"Powiada się, że podróże kształcą – i to jest prawda. Przybliżają nam wiedzę z zakresu geografii, historii, etnografii, archeologii, religioznawstwa, filozofii, także ekonomii, polityki, innych dziedzin. Wzbogacają nas. Ale przede wszystkim uczą tolerancji, empatii i pokory, uświadamiając, że kiedy nasi przodkowie prowadzili jeszcze prymitywne życie - na odległych ziemiach Azji, Afryki, Ameryki Łacińskiej kwitły już wysoko rozwinięte cywilizacje. Zachęcam zatem do poznawania świata."

Elżbieta Dzikowska


W piątkowy wieczór w Muzeum Regionalnym "Dom Grecki" w Myślenicach odbył się wernisaż wystawy prezentującej biżuterię świata z kolekcji Elżbiety Dzikowskiej. Niestety ku rozczarowaniu tłumnie zgromadzonych główna bohaterka nie zjawiła się. Szalejąca grypa "dopadła" i ją, uniemożliwiając tym samym dotarcie do naszego miasteczka. Dzięki pomysłowości pracowników muzeum, a przede wszystkim dzięki bogatym, różnorodnym i niezwykle atrakcyjnym zbiorom, wieczór można zaliczyć do udanych.



Zamiast spotkania twarzą w twarz, mieliśmy okazję zobaczyć panią Dzikowską i usłyszeć jej ciekawe opowieści za pośrednictwem technologii multimedialnej. Najpierw głos zabrałą pani Bożena Kobiałka - dyrektorka placówki - nakreślając postać pani Elżbiety. Być może nie każdy wie, że Elżbieta Dzikowska to nie tylko podróżniczka, ale też reżyserka, operatorka filmów dokumentalnych, a także historyk sztuki, sinolog, autorka wielu książek.

Szerszemu gronu jest oczywiście znana przede wszystkim z prowadzenia popularnego dawniej programu "Pieprz i wanilia" realizowanego wraz z mężem Tony Halikiem (około 300!). W czasach, gdy podróże były rzadkością, a granice wydawały się szczelnie zamknięte, te cykliczne odcinki przybliżające najodleglejsze zakątki świata były swoistym oknem na świat na Polaków.

Następnie mogliśmy obejrzeć kilkuminutowy filmik zachęcający do odwiedzenia Muzeum Podróżników im. Tonyego Halika w Toruniu. Potem posłuchaliśmy pani Elżbiety Dzikowskiej odpowiadającej na pytania internautów w e-programie "Video-gaduła". Okazała się niezwykle mądrą, tolerancyjną, otwartą i błyskotliwą rozmówczynią. W jej wypowiedziach słychać było ogromny podziw dla innych kultur i głęboki szacunek dla drugiego człowieka.

Następnie zgromadzeni mieli do wyboru albo od razu obejrzeć eksponaty, albo jeszcze zobaczyć jeden z najstarszych odcinków "Pieprzu i wanilii" dotyczący... obchodzenia świąt Bożego Narodzenia u Indian. "Wygrała" opcja druga. Rzeczywiście można było dowiedzieć się wielu ciekawych informacji, jednak sama jakość obrazu pozostawiała wiele do życzenia.

Najważniejsze jednak, że w końcu można było nacieszyć oczy przepięknymi, często egzotycznymi elementami biżuterii naprawdę z całego świata. Charakterystyczne jest to, że w naszej kulturze kolczyki, bransolety czy naszyjniki są przede wszystkim ozdobą, a tymczasem w innych kulturach, niesłusznie nazywanych często "prymitywnymi" biżuteria pełni różnorodną rolę.



Często to amulet, który zabezpiecza przed złymi mocami, drapieżnymi zwierzętami, chorobami czy klęskami żywiołowymi. Na przykład znajdujący się na wystawie naszyjnik z Tanzanii ma w skórzanych zaszywkach odczynniki na różne dolegliwości.

Czasem oznacza tez przynależność do klanu, rodu, czy plemienia, a tym samym zapewnia bezpieczeństwo. Tak jest w Mali, gdzie ozdoby z mosiężnym krzyżem, którego ramiona wskazują, skąd do krainy Tuargenów sprowadzano sól, skąd złoto i tkaniny, a skąd niewolników, trzeba było specjalnie zamawiać, płacić znacznie więcej niż za świecidełka i który nie był przedmiotem handlu.

Warto pamiętać, że biżuteria może mieć znaczenie nie tylko estetyczne, ale też sakralne, magiczne, rytualne jak chociażby naszyjniki z Tybetu. Spotkanie uzmysłowiło nam, że trzeba naprawdę dużo wiedzieć, żeby choć trochę poznać temat. Na przykład diament jest najcenniejszy nie tylko dlatego, że jest najdroższy, ale też jest to kamień najtwardszy i najczystszy, a to nadaje mu symboliczne znaczenie.

Uczniowie klasy II f