CZWARTEK

W ten dzień wybraliśmy się do Piranu wraz z drugą grupą Słoweńców. To piękna miejscowość nad wybrzeżem morza. Bus czekał o 8:00 przed szkołą. Wszyscy dostaliśmy mały prowiant na drogę (bułkę, jabłko oraz wodę). Dojazd do tego pięknego miasta portowego zajął około 3 godzin, podczas których mogliśmy ze sobą porozmawiać i jeszcze bliżej się poznać.

W autobusie słychać było polskie i słoweńskie piosenki, które umilały wszystkim drogę. Graliśmy również w różnorakie gry i zabawy. Gdy dojechaliśmy na miejsce, zobaczyliśmy piękny widok morza, którego woda miała wtedy około 22 stopni. Nauczyciele zabrali nas na rynek, gdzie opowiedzieli trochę o historii tego miejsca oraz o budowie geologicznej całego obszaru (nasz opiekun był nauczycielem geografii w szkole w Sentjernej). Następnie dostaliśmy 15 min czasu wolnego na lody albo coś zimnego do picia, ponieważ było tam bardzo ciepło.

Następnie poszliśmy na górę do kościoła, gdzie zobaczyliśmy piękny widok na morze. Mogliśmy tam zrobić zdjęcia, a także dowiedzieliśmy się wielu ciekawych informacji. (m. in. tego, że po naszej lewej stronie widać było Alpy oraz wybrzeże Italii, a po drugiej obszar Chorwacji i Słowenii. Następnie zostaliśmy zabrani na obiad do jednej ze szkół w Piranie. Po pysznym posiłku wróciliśmy na rynek, gdzie otrzymaliśmy dużo czasu na zwiedzenie miasta. Chętni mogli pójść z jednym nauczycieli do latarni, która była niedaleko. Dużo osób poszło zobaczyć jachty i zrobić kilka ciekawych zdjęć. Niektórzy zmęczeni chodzeniem odpoczywali w cieniu i podziwiali stojące na rynku figury.

Następnie wróciliśmy do busa, przy okazji robiąc zdjęcia morza. Wyjechaliśmy około 14:30. Droga powrotna była równie wesoła jak przyjazd. Do Šenternej wróciliśmy około 17:30. Następnie poszliśmy do domów naszych przyjaciół, aby przebrać się na dyskotekę. Trwała ona od 18:30 do 21:00. Podczas niej nauczyliśmy Słoweńców belgijki. Bardzo chętnie ją tańczyli. Było przy tym wiele śmiechu. Świetnie się bawiliśmy, zostaliśmy też poczęstowani jedzeniem i piciem. Gdy dyskoteka dobiegła końca, każdy był zmęczony, ale chyba nikt nie chciał wracać do domu. W końcu wszyscy się rozeszliśmy, aby spędzić ostatnią noc z naszymi przyjaciółmi.

To był piękny i wspaniały dzień! :)

Alicja Podoba, 3b

korekta tekstu i foto: Paweł Biela

Więcej zdjęć - Słowenia 2017 - dzień 4 – kliknij tutaj.